Nowelizacja prawa autorskiego podyktowana obowiązkiem implementacji Dyrektywy DSM[1] zbliża się wielkimi krokami. W jej ramach do polskiego porządku prawnego implementowana ma zostać między innymi instytucja rozszerzonego zarządu prawami autorskimi. Instytucja ta, charakterystyczna dla państw skandynawskich, na stałe ma szansę zagościć w tych państwach Unii Europejskiej, które jeszcze jej nie wprowadziły.
Ogólnie rzecz ujmując, cechami rozszerzonego zarządu prawami autorskimi są:
1. Reprezentatywność organizacji zbiorowego zarządzania;
2. Rozszerzony skutek licencji;
3. Indywidualne wynagrodzenie dla niezrzeszonych członków w danej organizacji zbiorowego zarządzania;
4. Klauzula „opt-out”.
Co ciekawe, choć instytucja rozszerzonego zarządu dotyczy prawa autorskiego to wywodzi się z zupełnie innej gałęzi prawa – prawa pracy. Opracowanie ram rozszerzonego zarządu prawami autorskimi przypisuje się szwedzkiemu profesorowi Svante Bergströmowi. Specjalizował się on nie tylko w prawie autorskim, ale również w prawie pracy[2]. Być może dlatego, rozszerzony zarząd prawami autorskimi najbardziej przypomina instytucję znaną właśnie z prawa pracy, mianowicie ponadzakładowe układy zbiorowe pracy (które funkcjonują także na gruncie prawa polskiego).
Wracając do głównego nurtu rozważań należy po pierwsze wskazać, że organizacja zbiorowego zarządzania, aby mogła administrować repertuarem niezrzeszonych członków, powinna być „reprezentatywna”. Jakkolwiek pojęcie reprezentatywności jest nieostre, to przyjmuje się, że zazwyczaj oznacza ona reprezentowanie znacznej ilości autorów.
Po drugie, efektem zawarcia umowy z użytkownikiem o korzystanie z utworów organizacji zbiorowego zarządzania, która jest reprezentatywna, jest rozszerzenie skutku udzielonej przez organizację licencji, co do utworów również tych twórców, którzy nie zostali zrzeszeni w ramach tej organizacji i nie są przez nią reprezentowani.
Po trzecie, mimo tego, że niektórzy z autorów nie są zrzeszeni przez reprezentatywną organizację muszą być traktowani równo. W związku z tym przysługuje im prawo do indywidualnie uzgodnionego wynagrodzenia.
Po czwarte, pewnym wentylem bezpieczeństwa tej instytucji, aby nie stanowiła niedozwolonych w prawie autorskim ograniczeń praw autorów, jest możliwość zgłoszenia sprzeciwu co do wykorzystywania utworów danego niezrzeszonego autora. Wskutek zastosowania tzw. klauzuli „opt-out” autorzy niezrzeszeni, a reprezentowani mogą niejako “wyjść” z tego sposobu licencjonowania ich utworów.
Dyrektywa DSM, poza ogólnymi, wskazanymi powyżej wymogami instytucji rozszerzonego zbiorowego zarządzania wprowadza jeszcze jeden dodatkowy wymóg, mianowicie pewien obowiązek informacyjny. Państwa członkowskie implementujące tę Dyrektywę mają zagwarantować podejmowanie odpowiednich działań informacyjnych. W myśl art. 12 ust. 3 lit. d) omawianej dyrektywy: – “ podejmuje się odpowiednie działania informacyjne (…) aby informować podmioty uprawnione o możliwości udzielania licencji przez organizację zbiorowego zarządzania na korzystanie z utworów lub innych przedmiotów objętych ochroną, o tym, że udzielenie licencji nastąpiło zgodnie z niniejszym artykułem, oraz o przysługujących podmiotom uprawnionym możliwościach, o których mowa w lit. c) [dot. Sprzeciwu – przyp. aut.]. Działania informacyjne muszą być prowadzone w sposób skuteczny, tak aby nie było konieczności informowania każdego podmiotu uprawnionego osobno”[3].
Ten dodatkowy wymóg wydaje się, że ma swoją genezę w niepozornym orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej C-301/15. Orzeczenie to jak widać miało praktyczne przełożenie na prawodawstwo unijne, a co za tym idzie prawodawstwo krajowe.
Spór w tej sprawie toczył się pomiędzy francuskimi artystami Marc Soulier oraz Sara Doke, a francuskim Ministerstwem Kultury i Komunikacji oraz Premierem rządu francuskiego, a to z tego względu, że wspomniani artyści żądali uchylenia dekretu wykonującego ustawę dotyczącą książek niedostępnych w obrocie, powołując się na nadużycie władzy.
Co ważne, z przepisów dekretu wynikało, że francuska instytucja prawa autorskiego w zasadzie wypełniała wspomniane na początku tego tekstu ogólne wymagania dla instytucji rozszerzonej licencji, bowiem dochodziło do administrowania prawami autorskimi przez zatwierdzoną (w domyśle reprezentatywną) organizację zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, a także zapewniony był szereg możliwości sprzeciwu administrowania prawami autorskimi przez taką organizację. Jedynym uregulowaniem, które narzucało pewne ramy niezrzeszonym twórcom był obowiązek, po zgłoszeniu sprzeciwu, wykazania dowolnymi środkami rzeczywistego wykorzystania książki wobec organizacji zatwierdzonej zgodnie z prawem, w wyznaczonym terminie. W innym wypadku wzmianka o złożeniu sprzeciwu była wykreślana.
W toku sporu, francuski Conseil d’Etat (organ opiniujący projekty ustaw i dekretów autorstwa rządowego) zwrócił się do TSUE z pytaniem prejudycjalnym:
“Czy [art. 2 i 5] dyrektywy 2001/29 sprzeciwiają się temu, aby uregulowanie takie jak to [ustanowione przez artykuły od L. 134‑1 do L. 134‑9 kodeksu własności intelektualnej] powierzało organizacjom upoważnionym do pobierania i dystrybucji opłat z tytułu praw autorskich wykonywanie prawa do udzielania zezwolenia na zwielokrotnianie i przedstawianie w formie cyfrowej »książek niedostępnych«, pozwalając jednocześnie autorom tych książek lub innym podmiotom praw autorskich do tych książek na zgłoszenie sprzeciwu wobec tego wykonywania lub na jego powstrzymanie na warunkach zdefiniowanych w tym uregulowaniu?”.
Innymi słowy, pytanie dotyczyło tego, czy francuskie przepisy, które dopuszczają rozszerzone licencjonowanie książek niedostępnych w obrocie, a jednocześnie umożliwiają sprzeciw właścicielom praw do tych książek, są zgodne z unijną dyrektywą.
TSUE uznał, że co do zasady (z zastrzeżeniem określonych wyjątków) korzystanie z utworu przez osobę trzecią bez uprzedniej zgody należy uznać za naruszenie praw autorskich do tego utworu. Jednakże przede wszystkim, w ocenie TSUE francuskie uregulowanie nie zawierało mechanizmu gwarantującego skuteczne i zindywidualizowane informowanie autorów o administrowaniu ich utworami. TSUE uznał, że nie jest wykluczone, że niektórzy autorzy, w rzeczywistości nie byli nawet świadomi zamierzonego wykorzystania ich utworów – tj. udzielenia rozszerzonej licencji – a zatem nie byli oni w stanie zająć w tej kwestii żadnego stanowiska, czy to na korzyść, czy na niekorzyść takiego wykorzystania[4]. W związku z tym, na tak postawione pytanie jak wyżej, TSUE udzielił pozytywnej odpowiedzi.
Orzeczenie to, wydane w 2016 roku, miało kapitalne znaczenie dla instytucji rozszerzonego zarządu w postaci, w jakiej zaprojektowano ją w Dyrektywie DSM. Podstawą tej instytucji jest w końcu wyważenie interesów twórców oraz publiczności – osób zainteresowanych wykorzystaniem utworów. Takiemu celowi powinno służyć wprowadzenie omawianego obowiązku informacyjnego. W tym kontekście warto jednak zastanowić się, czy nakładanie takiego dodatkowego obowiązku informacyjnego nie jest zbyt daleko idące, bowiem jego wykonywanie będzie wiązało się z uciążliwością i kosztami po stronie podmiotów zobowiązanych do informowania.
————————————————
[1] Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/790 z dnia 17 kwietnia 2019 r. w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym oraz zmiany dyrektyw 96/9/WE i 2001/29/WE
[2] Oscar Lisshagen, Extended collective licensing: the Nordic model in-or-out of commerce ? Stockholm University, Stockholm 2017, s. 14
[3] art 12 ust 3 pkt d Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/790 z dnia 17 kwietnia 2019 r. w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym oraz zmiany dyrektyw 96/9/WE i 2001/29/WE
[4] punkt 34 i 43 Wyroku Trybunału z dnia 16 listopada 2016 r., sygn. akt C‑301/15
Dominika jest młodszym prawnikiem w kancelarii Patpol Legal. Jest również absolwentką prawa na Akademii Leona Koźmińskiego, a także stypendystką programu ERASMUS+ na University of Vaasa w Finlandii. Ukończyła szkołę prawa letniego z zakresu prawa własności intelektualnej organizowaną przez IPR University Center w Helsinkach. W 2021 roku rozpoczęła aplikację adwokacką. Kontakt z autorką